spot_img

Przetrzymywanie książek przez czytelników. Powody mogą zaskoczyć

Jakie wymówki mają czytelnicy przy niezwracaniu książek? Można się zdziwić, kogo obarczają winą. Oto trzy przykłady z Krakowa, o których pisze Gazeta Krakowska.

Tekst rozpoczyna się od informacji o podstawowych zasadach zwrotów publikacji w Bibliotece Głównej Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie. Tutaj powodami zazwyczaj są: koniec lub przerwanie studiów, przeprowadzka, podanie złych adresów, zapominalstwo.

Złotym środkiem na studentów jest częściowo abolicja i interwencja dziekanatów, którzy muszą otrzymać zatwierdzenie na karcie obiegowej o wywiązaniu się ze swoich studenckich obowiązków, w tym z rozliczeniem z biblioteką. Obecnie bibliotekarze zastanawiają się, jakie jeszcze nowe metody mogą zastosować.

Kolejny przykład Biblioteki Politechniki Krakowskiej, pokazuje, że „wymówek, które studenci zgłaszają […] jest wiele, np. natłok zajęć, nieotrzymanie powiadomienia przypominającego o zwrocie książek, wyjazdy. Pojawiają się też poważniejsze powody: zgubienie książki, choroba, przeprowadzka, zalanie, pożar lub włamanie”.

Biblioteka Kraków uwidacznia zapominalstwo w zwrocie przez swoich czytelników głównie lektur szkolnych. Tutaj pojawił się ciekawy cytat:

„Ja nie pożyczyłem tych książek, tylko rodzice” (mówią to osoby pełnoletnie, które mają przetrzymane książki z dzieciństwa) lub „pożyczyłem, hmmm…. To chyba dawno, bo zupełnie zapomniałem!” albo „ale to jeszcze na studiach było. To mam oddać?”.

Ponadto podano, że mimo wysiłków i wyrozumiałości bibliotekarzy, często za nieterminowy zwrot czytelnicy winą obarczają bibliotekę. Powody to zamknięcie lub brak informacji ze strony książnicy.

Więcej: gazetakrakowska.pl

Polecam również przeczytanie o niecodziennych zwrotach:


Źródło zdjęć: freepik.com