Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Żninie działa od 75 lat. Mimo epidemii działała nieprzerwalnie dostosowując na bieżąco się do sytuacji. Rozmawiam z dyrektor Beatą Czaczyk, która jak sama mówi realizuje wizję biblioteki jako nowoczesnej instytucji kultury będącej miejscem inspiracji, spełniania zadań i pomysłów służących poznawaniu literatury.
Barbara Maria Morawiec: Jak została zorganizowana praca bibliotekarzy w głównej siedzibie i filiach w czasie pandemii?
Beata Czaczyk: W siedzibie głównej, jak i filiach nastąpiły ograniczenia w funkcjonowaniu związane z wprowadzonymi obostrzeniami. Nie zaburzyło to jednak znacząco funkcjonowania biblioteki, która nieprzerwanie udostępniała czytelnikom księgozbiór, a zastosowane wymogi sanitarne powodowały, że czuli się i dalej czują u nas bezpiecznie i odpowiednio zaopatrzeni, zwłaszcza w nowości książkowe. Odwzajemniali się dobrym słowem, uśmiechem i pochwałami pod adresem moich pracowników.
Biblioteka dla użytkowników była zamknięta, jak inne od 12 marca do 4 maja 2020 roku, ale podejmowaliśmy działania, które zapewniły ciągłość pracy. Między innymi zajęliśmy się wprowadzaniem zakupionego księgozbioru do systemu bibliotecznego, przygotowywaniem scenariuszy spotkań literackich i lekcji bibliotecznych, pisaniem projektów, uzupełnianiem kronik – bibliotecznej i gminnej, informowaniem użytkowników o ciekawych i wartościowych wydarzeniach on-line, polecaliśmy miejsca z dostępem do e-booków. Na Facebooku biblioteki ogłosiliśmy cykliczny konkurs „Rusz głową z Biblioteką” z zagadkami. Dzięki różnorodnym działaniom on-line użytkownicy mieli ciągły kontakt z biblioteką. Potem w listopadzie działaliśmy w ograniczonym zakresie. Wprawdzie czytelnicy nie mogli wejść do biblioteki, jednak funkcjonowała usługa książki na telefon. Ponadto książki dowożone były przez bibliotekarzy pod wskazany adres.
Po otwarciu bibliotek godziny otwarcia biblioteki głównej w Żninie nie zmieniły się. Ograniczenia nastąpiły natomiast w dostępie do korzystania z czytelni na miejscu, ale na życzenie zainteresowanego czasopisma były kserowane w dowolnej ilości. Po ponownych otwarciach zgodnie z rozporządzeniami we wskazanych okresach początkowo czytelnicy nie mieli dostępu do wypożyczalni, a kiedy już mogli wejść to tylko z zachowaniem wymogów sanitarnych, brak wolnego dostępu do półek obowiązywać będzie do odwołania.
Udało nam się zmienić czytelnię, jak i tzw. Galerię Małą, które przeszły ogromne metamorfozy. Galerię Małą do prezentacji prac regionalnych artystów połączono ze strefą chillout – wygodne fotele i stoliki, gdzie można poczytać gazety, książki, pracować przy komputerze.
BMM: W jaki sposób wspierane jest zapotrzebowanie na książki wśród lokalnej społeczności?
BC: Znamy naszych czytelników i wiemy już jakie pozycje książkowe ich interesują i to właśnie pod tym kątem zamawiany jest księgozbiór. Wsłuchujemy się w potrzeby naszych czytelników i na listę zapotrzebowania wpisujemy również te wskazane przez nich. Nasz księgozbiór jest bogaty, jednak staramy się by nowości wydawnicze pojawiły się w naszej książnicy niemal natychmiast po ich ukazaniu się na rynku wydawniczym. Jeśli czytelnik będzie zadowolony z usług bibliotecznych to zawsze do nas wróci, a wówczas czytelnictwo będzie kwitło. Czytelnicy są coraz bardziej wymagający, a my jako biblioteka musimy tym wymaganiom sprostać, co zresztą nam się udaje. Widać to szczególnie w czasie pandemii, gdyż biblioteka jest instytucją nieprzerwanie działającą, a książki są dostarczane naszym czytelnikom na miejscu (gdy możliwe jest otwarcie) lub w formie bezdotykowej.
BMM: Wraz z wypożyczaniem bezdotykowym warto też zadbać o to, by można było zwracać książki w podobny sposób. Czy książkomat do zwrotów przed wejściem biblioteki spełnia taką rolę?
BC: Książkomat to nasze najnowsze przedsięwzięcie. Działa od 22 marca i jest pierwszym w powiecie żnińskim urządzeniem umożliwiającym naszym czytelnikom zwrot wypożyczonych książek. Szczególnie w czasie pandemii jest on bardzo przydatny, gdyż umożliwia użytkownikom dokonanie zwrotu wypożyczonych woluminów o każdej porze dnia, nawet w niedziele i święta. Staramy się naszym odbiorcom zapewnić jak najbardziej dogodne warunki do korzystania ze zbiorów bibliotecznych i ich zwrotu, stąd pomysł właśnie na książkomat. Wzbudził ogromne zainteresowanie ze strony lokalnego społeczeństwa i jest codziennie wielokrotnie zapełniany oddawanymi przez czytelników książkami. Bardzo nas to cieszy i utwierdza w przekonaniu, że warto podejmować działania usprawniające funkcjonowanie biblioteki. A książkomat jest tego przykładem.
BMM: Jaka pomoc jest oferowana studentom i uczniom?
BC: W czasie pandemii wzrosło zainteresowanie książką uczniów szkół podstawowych i średnich, gdyż szkolne biblioteki są zamknięte, a w naszej książnicy każdą lekturę można wypożyczyć. Mamy dostęp do platformy Academica w naszej bibliotece, z której korzystają głównie studenci na miejscu. Zaobserwowaliśmy też większe zainteresowanie korzystaniem przez użytkowników z komercyjnych platform e-booków.
BMM: Jak z kolei zadbano o potrzeby czytelnicze seniorów, którzy z powodu pandemii ograniczyli przemieszczanie się?
BC: Dbamy również o seniorów, ale też o osoby niepełnosprawne. Te grupy czytelnicze otaczamy szczególną troską, zapewniając im dostęp do książnicy oraz proponując różnorodne formy działania. W czasach przed pandemią osobom niepełnosprawnym i starszym, którzy nie mogli osobiście odwiedzić naszej placówki bibliotecznej, pomagali wolontariusze lub pracownicy biblioteki donosząc książki do domu. W dostarczanie książek zaangażowali byli również członkowie rodziny, sąsiedzi, opiekunki środowiskowe. Jednak koronawirus spowodował ograniczenia w dostarczaniu książek przez wolontariuszy lub bibliotekarzy do domu, szczególnie w czasie, gdy biblioteka była lub jest chwilowo zamknięta na podstawie odgórnych rozporządzeń. Osoby starsze również mają obawy przed przyjściem do biblioteki, co jest jak najbardziej zrozumiałe w sytuacji, gdy trwa pandemia. Jednak nie pozostawiamy czytelników bez możliwości czytania i funkcjonuje w tym trudnym dla wszystkich czasie, bo mamy usługę „Bezpieczna książka na telefon”. Wystarczy zadzwonić, zamówić książki i umówić się po ich odbiór przed wejściem do biblioteki. Zwrócić zaś wypożyczone książki można w książkomacie. Pensjonariuszom domów pomocy społecznej z terenu powiatu żnińskiego systematycznie dostarczane są zestawy książek i czasopism, filmy i audiobooki, zaś rozpowszechnianiem wśród pensjonariuszy zajmują się ich opiekunowie. Wymiana księgozbioru następuje oczywiście z zachowaniem reżimu sanitarnego.
BMM: Czego oczekują od bibliotekarzy stali czytelnicy?
BC: To czego najbardziej brakuje naszym użytkownikom to bezpośredni kontakt z żywym człowiekiem np. podczas spotkań literackich czy Klubu Podróżnika, który działa u nas od 23 lat. Bo bibliotekarz to nie tylko pracownik biblioteki, to taki trochę przyjaciel, trochę terapeuta, który wysłucha, doradzi, i tak zwyczajnie po ludzku porozmawia. A często nasi czytelnicy, szczególnie ci starsi, potrzebują właśnie takiej zwykłej rozmowy z drugim człowiekiem. I my, bibliotekarze, staramy się naszym czytelnikom dać do poczytania ciekawą książkę, ale przede wszystkim pozwalamy im na chwilę zatrzymać się posłuchać tego, co mają do powiedzenia, czasem wyżalić, żeby poczuli, że są dla nas ważni.
BMM: Czy czytelnicy są spragnieni kontaktu z kulturą?
BC: Biblioteka to przyjazna instytucja kultury, w której nie tylko można obcować ze słowem pisanym, ale również spotykać się z ciekawymi ludźmi, czy też wyruszać w egzotyczne podróże z Klubem Podróżnika, który jak już wspomniałam wcześniej działa u nas dwie dekady. Przed pandemią bardzo często nasi użytkownicy mieli możliwość uczestniczenia w ciekawych spotkaniach literackich, a także w wielu innych kreatywnych przedsięwzięciach: warsztatach literackich i plastycznych, spotkaniach DKK i klubu komiksowego ŻBiK i wielu innych. Koronawirus uniemożliwił organizowanie takich przedsięwzięć. Użytkownicy to odczuli i nie raz już pytali, kiedy te spotkania powrócą, bo im ich brakuje. Nam również, gdyż bezpośredni kontakt z żywym człowiekiem jest dla nas bardzo ważny, a spotkania, gdzie przychodziły do nas tłumy, miały swój magiczny klimat. Cóż, pozostaje nam czekać aż powrócą znów te czasy, gdy nasze biblioteczne pomieszczenia tłumnie zapełnią się.
BMM: Biblioteka on-line. Jak Państwo zmierzyli się z wyzwaniem przeniesienia swoich działań do intenetu?
BC: Działania w internecie i mediach społecznościowych trzeba było bardziej zintensyfikować. Odbiorca internetowy jest bardziej wymagający niż żywy czytelnik. Dziś, po prawie roku odkąd usłyszeliśmy o pandemii, mogę powiedzieć, że nasza biblioteka wyszła zwycięsko z działań podejmowanych on-line. Wykazaliśmy się ogromną aktywnością w mediach społecznościowych – Facebook, strona internetowa, Instagram, blog, YouTube – przez co mamy stały kontakt z użytkownikami.
Dla przykładu w roku 2020 na Facebooku biblioteki wstawionych zostało w tym okresie 795 postów, a nasza instytucja w tym czasie była organizatorem 140 imprez upowszechniających czytelnictwo, w tym 30 on-line, z których wiele miało charakter ponadlokalny. Udział wzięło w nich prawie 35 tys. uczestników, w tym 31 tys. on-line. Kreatywność naszej instytucji w organizacji i przedstawianiu wydarzeń online (konkursy, quizy, challenge, spotkania autorskie online, krzyżówki i wiele innych) w mediach społecznościowych spowodowała, że wzrosła liczba osób zainteresowanych działalnością żnińskiej książnicy, a tym samym odwiedzających ją właśnie dzięki dostępowi do jej oferty poprzez media społecznościowe biblioteki. Przed nami jeszcze wiele wyzwań, spotkań online i działań, ale wiemy, że warto, że jesteśmy oglądani, czytani, obserwowani. O nas się pisze, mówi i to nas cieszy. Ale nie ukrywam, że czekamy też na normalność sprzed pandemii, gdzie będziemy się spotykać z naszymi czytelnikami, wspólnie delektować się kulturą.
BMM: Czego zatem życzyłaby sobie ekipa żnińskiej biblioteki i innym bibliotekarzom oprócz powrotu do normalności?
BC: Właśnie przede wszystkim tego powrotu do normalności sprzed pandemii życzyłabym nam bibliotekarzom oraz wszystkim czytelnikom i użytkownikom biblioteki i innych książnic w Polsce. A także tego, by wreszcie zauważono, że to my bibliotekarze podążamy za ciągle zmieniającymi się gustami naszych czytelników, to my serwujemy im strawę duchową, spełniamy ich oczekiwania i wychodzimy daleko poza powszechnie przyjęte ramy zawodowe. Najważniejsze dla nas jest bowiem to, by dostrzegać drugiego człowieka i pomagać mu realizować jego pasje czytelnicze, bo to właśnie książki pozwalają odkrywać inny świat oraz przenosić się w czasie. I żadna, nawet megaoryginalna oferta online, nie zastąpi kontaktu z żywym czytelnikiem.
W kolejnej części rozmawiamy o tym, czy i jak epidemia wpłynęła na lokalne czytelnictwo. Zapraszam już jutro do Lustra Biblioteki.