Już prawie zapomniano o budkach telefonicznych. Ale te czerwone wciąż są wizytówką Wielkiej Brytanii. W jednym z polskich miast natrafiłam przypadkiem na mikrobibliotekę w londyńskim stylu. Warto się zainspirować!
Mikrobilbioteki
Małe a czasem większe i w różnorodnych kształtach robią furorę na całym świecie – takie są mikrobiblioteki. W 70 krajach istnieje ponad 50 tys. mikrobibliotek, a liczba wymienianych książek cały czas wzrasta. Idea mikrobibliotek jest modyfikowana w zależności od lokalnej społeczności. W Polsce na przykład powstają biblioteki sąsiedzkie lub małe półki bookcrossingowe. Warto wspomnieć też o Miejskiej Bibliotece Publicznej w Tarnowie, która niedawno ogłosiła konkurs na projekt mikrobiblioteki. Interesujące przedsięwzięcie realizowane jest także w Galerii Książki w Oświęcimiu – tu młodzi czytelnicy z bibliotekarzami razem tworzą mikrobiblioteki od podstaw w ramach projektu „Nieruchomość Literacka”.
Pomysł na mikrobibliotekę prosto z Londynu
Wzorowana na angielską modę budka telefoniczna w swoim wnętrzu nie ma telefonu. Można tu jednak nawiązać rozmowę z bohaterem z książki. Tytuły są udostępniane na zasadzie bookcrossingu. Zasada jest prosta: wybierasz interesujący tytuł, bierzesz książkę, zostawiasz inną w zamian i czytasz 🙂 Dobra wiadomość: nie musicie jechać do Londynu. Budkę znajdziecie przy ul. Dzielnej w Warszawie.