Otwarta dla wszystkich – tak zapraszała biblioteka w jednej z galerii handlowych w Krakowie z wieloma nowościami wydawniczymi, cichym i wygodnym miejscem do czytania, które miało być oddechem po zakupach. Zapowiadało się bardzo ciekawie, jednak do czasu… zamknięcia biblioteki.
Wraz z końcem 2013 roku, zakończeniem budowy i otwarciem jednej z galerii handlowych w Krakowie powstała w niej biblioteka. Hasłem promującym Galerię Bronowice jest: Sztuka Moda Rozrywka. Właśnie do tej ostatniej kategorii wpisana została oferta kulturalna obejmująca także mikro kino, strefę gier, strefę video, plac zabaw czy teatr. Powróćmy jednak do głównego tematu, czyli do biblioteki.
Z otwarciem galerii zaczęła funkcjonować mała biblioteka na piętrze. Wyglądało to tak: Kilka regałów o łącznej liczbie 500 tytułów, wśród których można było znaleźć nowości wydawnicze, klasyczne pozycje z literatury, piękne ilustrowane albumy, a nawet kompletną kilkutomową encyklopedię! Literatura dla dzieci, młodzieży i dla dorosłych – każdy znalazł coś dla siebie. Warto dodać, iż wszystkie książki były nowe (na niektórych nawet nie zdjęto metek z ceną). Działalność biblioteki opiewała po części na zasadzie „Drogi czytelniku, czytasz na miejscu bądź bierzesz książkę do domu i kończysz, następnie zwracasz ją lub przynosisz inną przy kolejnej wizycie”. Każda z publikacji była oznakowana pieczątką z napisem „Zaczytałeś się? Wypożycz mnie do domu. Gdy przeczytasz – oddaj lub przynieś inną. Galeria Bronowice”.
Czas wypożyczenia był nieograniczony i właśnie to stało się problemem likwidacji biblioteki, a w zasadzie (nie bójmy się użyć tego słowa) złodziejstwa wszystkich udostępnionych zbiorów!
Tak zapraszano do biblioteki, która dalej istnieje w planie Galerii:
Pierwsza w Krakowie Biblioteka w galerii handlowej to miejsce otwarte dla wszystkich. Zaciszny punkt, położony na antresoli, zaprasza miłośników literatury – i tych małych, i tych dorosłych. Każdy znajdzie tu coś dla siebie wśród ponad 500 tytułów, które regularnie będą uaktualniane. Wygodne, ciche, odpowiednie oświetlone miejsce czeka na wszystkich chętnych do „złapania oddechu” po zakupach. Można tu usiąść z ulubioną książką, a nawet wziąć ją do domu – i odnieść po przeczytaniu [źródło].
Jeszcze nie tak dawno w tym miejscu można było zobaczyć ludzi czytających wśród regałów. Mimo, iż miejsce handlowe kojarzy się z gwarem, to tu naprawdę można było skupić się na lekturze lub najzwyczajniej w świecie zaczytać się, a dodatkowo złapać oddech po zakupach. Świetnie zapowiadała się także działalność kulturalna biblioteki, gdyż na antresoli miały odbywać się spotkania i inne wydarzenia, które także nie doszły do skutku.
Czy zbiory powrócą do pierwotnego miejsca? Nie wiadomo. Jednak liczę na pozytywny bieg zdarzeń. Z mojej strony proponujemy wprowadzić osobę odpowiedzialną za wypożyczenia, czyli bibliotekarza, który zająłby się prowadzeniem biblioteki, wypożyczaniem książek oraz doradzaniem. Zbiory by nie znikały, gdyby nie wędrowały do anonimowych rąk na wieczne nieoddanie.
Pomysłodawcom inicjatywy założenia ‘otwartej i bez ograniczeń’ biblioteki bardzo gratuluję i żałuję, że nie skonsultowali się oni ze specjalistami. Incydent ten, choć wstydliwy dla krakowskiego społeczeństwa, powinien dać do myślenia, nie tylko organizatorom, ale i tym osobom, które książki ‘wypożyczyli’ – książki, które miały służyć wszystkim. Teraz biblioteka prezentuje się smutno i szaro…
Zdjęcia (bez 2 ostatnich) zostały wykonane na początku 2014 roku, gdy z półek zdążyło zniknąć część zbiorów, a antresola nie została ukończona.