Paryż jest miastem, w którego tożsamość od wieków wpisane są miłość, sława i piękno. Muriel Zürcher w swojej najnowszej powieści o młodocianym przestępcy, pokazuje trzy zupełnie nowe definicje każdego z tych oblicz. Poznaj Robina Graficiarza i zaproś czytelników na literacki wieczór z Paryżem w tle!
Miłość
Namiętne pocałunki na tle wieży Eiffla? Spacer w blasku księżyca nad Sekwaną? Wyszeptane „Je t’aime” w zacisznej paryskiej knajpce? Zamiast tych przyjemnych, lecz dość sztampowych rozwiązań, Zürcher serwuje odbiorcy małżeństwo w głębokim kryzysie i przypadkowo nawiązaną relację nastolatka z siedmioletnią dziewczynką opartą na bratersko-siostrzanych uczuciach.
Sam – tytułowy Robin Graficiarz, ochrzczony tym pseudonimem przez paryskie media, naśmiewające się z nieudolnych prób policji – nocami wykonuje na murach miasta rysunki zwierząt. Niespodziewanie na posterunku poznaje małą dziewczynkę, półsierotę o imieniu Lilibelle, która z miejsca podbija serce nastolatka. Śledztwo w sprawie sprawcy tajemniczych rysunków prowadzi kapitan Laval, jej mąż, Benjamin z kolei pełni funkcję reprezentanta opieki społecznej, która poszukuje Lilibelle. Losy tej czwórki bohaterów zaczynają układać się w jedną historię…
Piękno
Gdy zapada zmrok, Sam rysuje. Za dnia z kolei ten całkiem bystry, młody człowiek szwenda się za grupą kloszardów, która postanowiła założyć chór o nazwie Kumple to grunt. Ci ludzie stanowią swojego rodzaju margines społeczny: pozbawieni dostępu do bieżącej wody i żywności, są naznaczeni społeczną pogardą. Całą tę ferajnę można śmiało określić mianem ludzi bez perspektyw.
Co skłania Sama do kontaktów z tą grupą – dlaczego młody, inteligentny człowiek nie naśladuje swoich rówieśników, robiących międzynarodowe kariery? W świetle zdarzeń fabularnych odbiorca szybko zorientuje się, że to właśnie w te – błąkające się po paryskich brukach – osoby kryją w sobie szczególne piękno.
Sława
Ów chór bezdomnych praktykuje swoje występy na paryskim cmentarzu, Père-Lachaise. Kumple to grunt gromadzą się tam, by uczcić życie każdego zmarłego, znanego im kloszarda:
Między jedną a drugą zwrotką dziewczynka zapytała: – Dlaczego śpiewamy? – Żeby Parszywiec nie czuł się samotny w swojej wielkiej podróży – odparła Christiana. […] – Miły był ten Parszywiec? – Ludzie tacy jak my nie mogą sobie pozwolić na bycie miłymi. Poza tym to mamy to gdzieś, mała, to nie jest problem. Ważne jest to, że Parszywiec to był człowiek, a umarł jak szczur. Więc jesteśmy tu po to, żeby przypomnieć wszystkim, że był człowiekiem.
Blichtr tego świata zdaje się nie pociągać Sama, graficiarza. Młody człowiek jest niebywale zdystansowany wobec otaczającej go rzeczywistości i jednocześnie skoncentrowany na rysunkach. Dlaczego, jeśli nie dla sławy, je wykonuje? Do czego dąży?
Robin Graficiarz to bardzo przemyślana opowieść o życiu osoby, naznaczonej piętnem poczucia winy. Czyta się ją jednym tchem – momentami akcja przeradza się w pełen napięcia thriller, innym razem przedstawiony ogrom cierpienia bohaterów jest naprawdę przykry:
– Moja mama umarła, dlatego, bo nie miała co jeść. – Twoja mama nie umarła. Jest w szpitalu, żeby lekarze pomogli jej poczuć się lepiej na umyśle. […] – Jesteś zwykłym kłamcą! Prawdziwe mamy są przy swoich dzieciach. A widzisz tutaj jakąś mamę? Lilibelle odwróciła się gwałtownie. Otwierała szafy, podnosiła kołdry, zaglądała pod łóżka, przy każdej z tych czynności pytając: Widzisz tu jakąś mamę? A tutaj? A tutaj? A tutaj?.
Choć wydawnictwo Polarny Lis powieść przyporządkowano pod kategorię „13-16 lat”, polecałabym ją zdecydowanie starszej grupie nastolatków oraz dorosłym odbiorcom. To pozycja naprawdę warta uwagi – atrakcyjnie wydana (wybrane strony zdobią fantastyczne ilustracje zwierzęcych grafik), podejmująca trudny temat w nieschematyczny sposób.
Lustrzane inspiracje
Graffiti i temat bezdomności są dwoma głównymi wątkami, narzucającymi się po lekturze tej książki. Mury bibliotek niejednokrotnie zdobione są przez rysunki lokalnych artystów, zachęcające do rozwijania czytelniczej pasji. Biblioteki często nawiązują także współpracę z miejskimi ośrodkami pomocy społecznej w zakresie np. organizacji zbiórek, szkoleń czy warsztatów.
W kontekście bezdomności warto wspomnieć również o wydanej w zeszłym roku wyjątkowej książce, której treść ukazywała się dopiero przy minusowych temperaturach.
Jako jeden z pomysłów wartych do rozważenia w kontekście Robina Graficiarza proponuję także zorganizowanie literackiego wieczoru z Paryżem w tle: francuskie przeboje, połączone z lekturą ulubionych klasycznych utworów paryskich twórców to ciekawa alternatywa dla propagowania czytelnictwa.
TYTUŁ: Robin Graficiarz
AUTOR: Muriel Zürcher
LICZBA STRON: 188
WYDAWNICTWO: Polarny Lis
ROK WYDANIA: 2018