Poligraf Wojciech Patro przepisał Pana Tadeusza. Skopiowanie dzieła Adama Mickiewicza zajęło mu rok. Wartość tego rękopisu szacuje na 17 tys. zł. W wywiadzie przeczytacie o współpracy dwóch braci, trudach pisania i kaligraficznym hobby.
Wielkie dzieło Mickiewicza
W Świdniku Pan Wojciech Patro pisze na nowo największe działa literatury polskiej. Ostatnio jego pióro miało okazję poznać dzieło Adama Mickiewicza. Przez rok powstała odręcznie pisana wersja Pana Tadeusza licząca 640 stron. Oprócz tego zaprojektował także okładkę i układ. Książka ma format 25×35 cm, a strony zostały zapisane czarnym atramentem. Tekstowi towarzyszą ilustracje, które wykonał jego brat Rafał.
Z Wojciechem Patro rozmawiam o jego pracy, trudach pisania i kaligraficznym hobby.
Barbara Maria Morawiec: Kaligrafia to sztuka. Jak stała się Pana pasją?
Wojciech Patro: Początki mojej przygody z ręcznym pisaniem to czas studiów na Politechnice Lubelskiej. W tym czasie natknąłem się na stare rodzinne dokumenty pisane pięknym, kaligrafowanym tekstem. Jako człowiek lubiący ładne rzeczy dostrzegłem potencjał w posiadaniu warsztatu pozwalającego na tworzenie nietypowych i ładnych prac. Po pewnym czasie nadarzyła się okazja w postaci Pierwszej Komunii św. mojej bratanicy, postanowiłem jako prezent podarować jej ręcznie przepisaną ewangelię. Przepisałem tekst, wykonałem ozdobne litery a całość została oprawiona. Wyglądała jak „prawdziwa” książka. Ponieważ bardzo lubię książki, zarówno czytać jak i dotykać, postanowiłem tworzyć własne. Skoro nie jestem w stanie napisać książki, zacząłem je przepisywać.
BMM: Co skłoniło Pana do przepisania Pana Tadeusza?
WP: Obecnie stworzony przeze mnie egzemplarz jest już drugą ręcznie przepisaną wersją Pana Tadeusza. Obie wersje różnią się od siebie zarówno krojem użytej czcionki, kolorem atramentu, jak i układem tekstu. Również każda z opraw jest inna, ponadto ostatni egzemplarz zawiera autorskie grafiki mojego brata, Rafała Patro. Jeżeli chodzi o wybór dzieła do przepisania, kryteriów było kilka: miał to być utwór duży pod względem ilości tekstu, miał być znany i wartościowy literacko, a także pisany wierszem. Dla mnie oczywistym wyborem w tej sytuacji był właśnie „Pan Tadeusz”.
BMM: Jak przebiegała droga do stworzenia całego rękopisu? Co jest szczególnie trudne?
WP: Prace nad rękopisem rozpocząłem od wielu prób dotyczących wyboru rodzaju i rozmiaru czcionki, koloru atramentu, odstępów między wersami itp. Po ustaleniu „layoutu” przystąpiłem do pisania. Po przepisaniu kilkunastu stron „na brudno” przyszedł czas do pisania na przygotowanych wcześniej składkach. Książka jest formatu 25×35 cm, jest złożona z 30 leg po 6 składek. Szycie składkowe jest bardzo wygodne dla introligatora, ale pociąga za sobą niebezpieczeństwo przepisywania całej składki w przypadku pomyłki na np. czwartej stronie składki (a zdarzyło się to nie raz).
BMM: Czy przed sprzedaniem rękopisu zostanie on zdigitalizowany?
WP: Poza ogólną dokumentacją w postani fotografii nie przewiduję digitalizacji całości.
BMM: Dlaczego?
WP: Z dwóch powodów. Po pierwsze, nie zamierzam publikować rękopisu w większym nakładzie. Po drugie ma to być to swoisty ukłon w stronę ewentualnego nabywcy. Chciałbym, żeby przyszły posiadacz tego rękopisu miał świadomość jego niepowtarzalności i unikatowego charakteru.
BMM: To nie jedyne słynne dzieło jakie Pan przepisał. Proszę zdradzić inne tytuły oraz plany na przyszłość.
WP: Spod mojej ręki wyszło już 7 rękopisów. Były to kolejno: Pismo Święte Nowego Testamentu (680 s. formatu 25×35 cm, reprint wydany przez Wydawnictwo Pallottinum w Poznaniu), Sonety W. Shakespeare’a, wspomniany już Pan Tadeusz A. Mickiewicza (pisany krojem copperplate), As You Like It W. Shakespeare’a, tryptyk sztuk W. Shakespeare’a (As You Like It, Much Ado About Nothing, The Comedy of Errors), Pismo Święte Nowego Testamentu (546 stron formatu 25×35 cm). Obecnie pracuję nad książką Dzieci z Bullerbyn A. Lindgren w języku szwedzkim i Cierpieniami Młodego Wertera J.W. Goethe w języku niemieckim.