Filia nr 38 MBP w Lublinie znana jest z nietypowych inicjatyw. Sprawdźcie, jak w głowach bibliotekarzy „rodzą się” takie pomysły. Zdaniem Natalii Kraszkiewicz #mojabiblioteka to przestrzeń do nauki, lektury, a także do zabawy, tańca i integracji.
Zapraszam do lektury wywiadu z Natalią Kraszkiewicz, bibliotekarką i kierownik filii nr 38 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie oraz zwyciężczynią konkursu #mojabiblioteka. Jako bonus kilka memów pokazujących sytuacje bliskie czytelnikom i codzienną pracę bibliotekarzy.
Barbara Maria Morawiec: Jaka powinna być #mojabiblioteka?
Natalia Kraszkiewicz: Moja biblioteka powinna być blisko użytkowników i wsłuchiwać się w ich potrzeby oraz oczekiwania. Taka, aby każdy kto z niej korzysta czuł się jak w domu, przychodził odpocząć, spotkać się z sąsiadem i porozmawiać o sprawach codziennych oraz wymienić się opinią na temat książki. To przestrzeń do nauki, lektury, a także do zabawy, tańca i integracji.
Tutaj rozwijamy swoje pasje i zainteresowania poprzez warsztaty plastyczne, muzyczne, literackie, komputerowe. Wymieniamy się doświadczeniami i uczymy się nowego spojrzenia na człowieka. Moja biblioteka nie zna granic wiekowych. Jest otwarta zarówno dla seniorów, jak i młodzieży, dzieci, rodziców z maluszkami. W mojej bibliotece jest miejsce dla każdego.
BMM: Filia nr 38 MBP w Lublinie znana jest z nietypowych inicjatyw. Jak w głowach bibliotekarzy „rodzą się” pomysły?
NK: Filia nr 38 MBP w Lublinie znajduje się w miejscu odległym od centrum, dlatego, żeby przyciągnąć czytelników organizujemy szereg akcji, które wychodzą poza przestrzeń biblioteki jak: Czytasz?, Piknik sensoryczny, Piknik z Franklinem, Biblioteka Wolnych Książek, Stare ale Jare – dawne gry i zabawy podwórkowe, Podziel się poezją.
Praca w bibliotece wymaga ogromnych pokładów kreatywności i umiejętności niekonwencjonalnego myślenia, a przede wszystkim chęci. Posiadając te trzy cechy zespół filii jest w stanie zrealizować każde działanie przy niewielkim budżecie. Warto w tym miejscu wspomnieć o partnerach, którzy często z własnej inicjatywy, zupełnie bezpłatnie pomagają w realizacji pomysłów.
BMM: Czy bubble chair, circle book i kosmiczny plac zabaw w bibliotece zachęcają użytkowników do lektury?
NK: Ciekawa przestrzeń przyciąga nowych czytelników. Aranżacja została zaprojektowana przez osoby niezwiązane z biblioteką. Sala dziecięca zapewnia intymność, daje miejsce swobodnego, samotnego obcowania z lekturą, przyjazne dziuple są kryjówką od ruchliwej przestrzeni, przez co przebywający tam czują się komfortowo. W wypożyczalni dla dorosłych między regałami znajdują się kolorowe siedziska, na których czytelnik może usiąść i zweryfikować treść książki i zadecydować o wypożyczeniu. Także przestrzeń w sali rozrywki jest wydzielona w taki sposób, aby każdy miał swoje miejsce.
Zarówno bubble chair, jak i wielka czerwona kanapa z kocami zachęcają do przeniesienia się w świat literatury. Zwolennicy audiobooków także znajdą swoje miejsce. Circle book jest wspaniałym rozwiązaniem dla osób niezdecydowanych. Przekręcając koło z audiobookami czytelnik ma całą paletę pozycji z różnych dziedzin literatury.
BMM: Jeden z czytelników napisał na profilu biblioteki na Facebooku „Najlepsza biblioteka w Lublinie, najsympatyczniejsze Panie i bombowe imprezy”. Jak się tworzy „bombowe imprezy”?
NK: Kompetencje współczesnego bibliotekarza nie ograniczają się jedynie do znajomości księgozbioru. Obecnie coraz częściej jest on animatorem, edukatorem i wodzirejem imprezy. Musi mieć odwagę, dystans do siebie i energię, którą chce zarażać innych. Uśmiech i radość udziela się wszystkim, stąd też taki efekt końcowy. Media społecznościowe pomagają zweryfikować czy pomysł na daną imprezę jest trafiony. Mamy na myśli komentarze na Facebooku, liczbę polubień i wyświetleń postów.
BMM: Jaka była najzabawniejsza historia, która zdarzyła się w bibliotece?
NK: Każdego dnia w bibliotece przydarzają się zabawne historie, niektóre pamięta się długo, inne zapomina się po zamknięciu drzwi filii. Nie ma jednej, wyjątkowej chwili, którą można nazwać najzabawniejszą. Cieszymy się i śmiejemy razem z tymi maluchami, które przychodzą na nasze zajęcia. Ich odpowiedzi na pytania są zaskakujące i nieprzewidywalne. Aktywność, ruchliwość i pomysłowość każdego dziecka to są te chwile, które wspominamy z radością.
BMM: Jak widzi Pani swoją bibliotekę za 10 lat?
NK: Moja biblioteka to biblioteka przyszłości. Na pewno będzie się starała nadążać za rozwojem technologii, bo tylko w ten sposób uda się przyciągnąć do niej młodych ludzi. Coraz częściej biblioteki przypominają mini centra kultury o wielkim potencjale kulturotwórczym i edukacyjnym dla lokalnej społeczności. Moja biblioteka za 10 lat będzie w dalszym ciągu łączyć pokolenia. Coraz szersza oferta kulturalna sprawi, że będzie miejscem integrującym mieszkańców. Jednocześnie będzie to przestrzeń, w którym literatura stanie się pretekstem do różnego rodzaju kreatywnych działań.