spot_img

Dziewięciolatek pozna Mickiewicza, ale nie dowie się, jakie książki pisze się dziś

Powrót do modelu nauczania sprzed kilkudziesięciu lat i kanonu lektur – to temat podjęty w Magazynie Tvn24. Jak będą wyglądały lekcje języka polskiego i po jakie tytuły sięgną uczniowie?

Profesor Krzysztof Biedrzycki dla tvn24 pisze, że:

Szkoła podstawowa po reformie minister Zalewskiej wprowadzi ucznia w świat kultury jego rodziców i dziadków, ale nie powie mu wiele o współczesności. Będzie odizolowana od życia, nie da możliwości porozmawiania o sprawach bliskich młodym ludziom.

W dalszej części artykułu o lekturach bezwzględnie „dorosłych” i pozycjach nadobowiązkowych. Profesor zaznacza, że w świetle nowej podstawy programowej brakuje miejsca na zachęcenie najmłodszych do czytelnictwa, a przez wybrany kanon lektur chęć czytania może być odebrana jako przymus.

Lektura utworów klasycznych jest oczywiście wskazana, warto jednak zachować odpowiednie proporcje: żeby dzieci zachęcić do czytania, trzeba im podsuwać teksty bliskie zarówno pod względem problemów, jak pod względem języka. Szkoda, że w naszych czasach, gdy mamy do czynienia z dynamicznym rozwojem literatury dla dzieci i młodzieży, gdy ukazuje się wiele bardzo cennych książek z tej dziedziny, szkoła (jak na to wskazuje podstawa programowa) od najnowszej literatury się odwraca.

Czytaj więcej na tvn24.pl
Źródło zdjęć: pixabay.com