To smartfony, a nie czytniki mogą stać się podstawowym narzędziem do lektury e-booków – twierdzi współtwórca firmy upowszechniającej rozwiązania na rynku publikacji elektronicznych Mikołaj Małaczyński, współtwórca i prezes Legimi. Ebooki stanowią ok. 3 proc. rynku czytelniczego w Polsce.
Zdaniem Małaczyńskiego polski rynek ebooków jest niewielki, ale dysponuje unikatowymi rozwiązaniami. Wiele z nich powoduje, że smartfony, mimo wielu wad, których pozbawione są przeznaczone wyłącznie do czytania czytniki ebooków, wydają się być przyszłością, jeżeli chodzi o cyfrowe formy czytelnictwa: ebooki i audiobooki.
„Te urządzenia z roku na rok mają coraz większe ekrany, dzięki czemu czytanie na nich jest coraz wygodniejsze. Smartfony i tablety mają szereg zalet ułatwiających czytanie. To chociażby chmura, umożliwiająca synchronizację półki z książkami. Dzięki niej, niezależnie od urządzenia, po które sięgamy, możemy kontynuować czytanie w tym samym miejscu, w którym je przerwaliśmy. Dodatkowo, o ile przerwaliśmy lekturę na tablecie, na smartfonie możemy ją kontynuować, słuchając audiobooka” – powiedział.