Dziś o niezwykłym pomyśle mobilnej biblioteki na kopytach i wielkim zaangażowaniu bibliotekarzy. Wraz z nimi przemierzymy Kolumbię, Wenezuelę oraz Etiopię. Pokażemy szczytne cele, które pomagają dostarczyć książki dzieciom z najuboższych wsi, a ponadto kilka słów o pierwszej publicznej bibliotece w miasteczku La Gloria. Zobaczcie, co może dokonać biblioteka na ośle.
Wszystko zaczęło się w 2001 roku, kiedy nauczyciel Luis Soriano postanowił dać dzieciom książki. Z pomocą przyszedł mu osioł i tak powstała biblioteka na kopytach. W weekendy Luis wraz ze swoim osłem wyruszają z niewielkim zbiorem książek. Cel wyprawy jest prosty – radość dzieci. Ruchoma biblioteka dociera do najbiedniejszych i daje im wiedzę. Louis jest przekonany, że dawanie książek ludziom, którzy nie mają do nich dostępu może poprawić sytuację kraju i otworzyć nowe możliwości dla przyszłych obywateli Kolumbii. Książki to także nauka czytania i walka z analfabetyzmem.
Wraz ze swoją żoną Dianą Louis zbudował pierwszą publiczną bibliotekę w małym mieście La Gloria. Wypożyczanie książek stało się możliwe, dzięki hojnym darowiznom. Biblioteka jest otwarta w dni powszednie i obsługuje ponad 250 dzieci mieszkających w okolicy. Jednak sam Luis kontynuuje swoje weekendowe tournée z dwójką osłów – Alfa i Beto.
Trzeba zaznaczyć, iż na szlakach, którymi przemierzają często można natrafić na handlarzy narkotyków czy niebezpieczne zwierzęta. Wysiłek Luisa wymaga odwagi, ale przyciąga uwagę osób całego świata. Niejednokrotnie historia jego i wiernego towarzysza pojawiła się w mediach.
Jednym z naśladowców Louisa jest Ato Yohannes Gebregeorgis, który także prowadzi oślą bibliotekę w Etiopii. Idea ta wypłynęła m. in. by wspomóc fundację „Etiopia read”, która stworzyła już 65 bibliotek i zbudowała 8 szkół dla biednych dzieci.
W Wenezueli do czytania zachęca Bibliomulas (znane też jako book mules).