spot_img

Książkomat w Słupsku zniszczony tuż przed otwarciem [wywiad]

Miejska Biblioteka Publiczna im. Marii Dąbrowskiej w Słupsku od kilku miesięcy planowała uruchomienie książkomatu we wrześniu. Niestety dotarła do mnie smutna wiadomość o zniszczeniu urządzenia. Trwa szukanie sprawcy.

Odpowiedź na epidemię

Książkomat miał na celu przedłużenie godzin otwarcia biblioteki i odbiór zamówionych publikacji o dogodnej dla użytkownika porze. Zapowiadane uruchomienie książkomatu dla mieszkańców było wspaniałą wiadomością i długo wyczekiwaną usługą. Kilka dni temu biblioteka poinformowała, że pracuje nad wdrożeniem urządzenia do właściwej pracy.

Komentarz biblioteki

W nocy z soboty na niedzielę nieznany sprawca bądź sprawy zniszczyli książkomat. Zapytałam Renatę Matejczuk, bibliotekarkę systemową o sytuację wywołaną incydentem oraz kwestie instalacji książkomatu.

Barbara Maria Morawiec: Zniszczenie książkomatu to przykra wiadomość, szczególnie gdy biblioteka była na ostatniej prostej przed jego uruchomieniem.

Renata Matejczuk: W pracy bibliotekarza jest wiele przyjemnych momentów przynoszących satysfakcję i dodających energii, ale są też takie, które odbierają chęć do działania. Takim przykrym doświadczeniem jest dla pracowników Miejskiej Biblioteki Publicznej w Słupsku dewastacja książkomatu, który zaledwie tydzień wcześniej został zainstalowany na tarasie przed biblioteką. Książkomat nie był jeszcze udostępniony czytelnikom, trwały testy ustawień oprogramowania.

BMM: Dlaczego biblioteka zdecydowała się na uruchomienie książkomatu?

RM: Od dawna, jako biblioteka, chcieliśmy udostępnić naszym czytelnikom usługę, która pozwoliłaby korzystać z biblioteki nawet tym najbardziej zapracowanym, którym ciężko dotrzeć do nas w godzinach otwarcia. Ograniczenia pandemiczne jeszcze bardziej upewniły nas o konieczności pozyskania takiego samoobsługowego bezpiecznego na te czasy urządzenia. Hamował nas jedynie brak środków na realizację tego nietaniego przedsięwzięcia.

BMM: Jak udało się pozyskać środki?

RM: W tym roku środki pozyskane z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych pozwoliły nam na zakup książkomatu jako części tworzonego nowego stanowiska pracy dla osoby niepełnosprawnej.

Po zrobieniu rekonesansu wśród innych bibliotek w Polsce posiadających już książkomaty różnego typu nie spodziewaliśmy się, że za kwotę dostępną z PFRON będzie można zaplanować coś więcej niż metalowe skrytki otwierane za pomocą elektronicznych zamków szyfrowych. Ale niespodziewanie jeden z oferentów wyszedł z założenia, że poszerzy swoją ofertę i zbuduje dla nas prototyp niedrogiego książkomatu o wiele bardziej rozwiniętego technologicznie.

BMM: Jakie możliwości oferował książkomat? Jak przebiegała konfiguracja i testy?

RM: Po wielu rozmowach z projektantami i programistami do pierwotnego zapytania dołożyliśmy: czytnik kodów, połączenie urządzenia z siecią internetową, panel sterowania w formie ekranu dotykowego połączonego z aplikacją pozwalającą konfigurować ustawienia pod potrzeby konkretnej biblioteki i dającą możliwość zdalnego śledzenia raportów o zajętości skrytek. W momencie, kiedy zniszczono książkomat byliśmy akurat w trakcie testowania optymalnych ustawień ułatwiających obsługę książkomatu zarówno bibliotekarzowi, jak i czytelnikom. Wprowadziliśmy spersonalizowaną tapetę z logo biblioteki, przyjazny panel sterowania, a tryb otwierania szafek ustawiliśmy tak, by skrytka z przygotowanymi dla czytelnika książkami otwierała się natychmiast po zeskanowaniu kodu z jego karty bibliotecznej. 

BMM: Czyli wszystko było dopięte na ostatni guzik i pod kontrolą, do czasu dewastacji…

RM: Niezmiernie szczęśliwi z faktu posiadania książkomatu, który kiedyś wydawał nam się poza zasięgiem, nie omieszkaliśmy się nim pochwalić w lokalnych i społecznościowych mediach. Pozytywny odzew mieszkańców miasta umocnił nas jeszcze w trafności wyboru takiej usługi. Pozostało nam tylko przeszkolić nowo zatrudnionego pracownika, umieścić na stronie biblioteki i na panelu dotykowym krótką instrukcje obsługi i… ogłosić oficjalne otwarcie.

Mieliśmy też w planie zamontowanie nad naszym turkusowym książkomatem widocznego z daleka turkusowego neonu.

Wiadomość o jego zniszczeniu była bardzo szokująca.

BMM: Czy mają Państwo ubezpieczenie? Ile będzie jeszcze kosztować jego naprawa? Ciekawa jestem również jak dalej potoczą się losy książkomatu.

RM: Teraz niestety po zgłoszeniu całej sprawy na policję zmuszeni jesteśmy odesłać szafkę do producenta, aby uzupełnił panel sterujący o wszystkie ukradzione i zniszczone elementy. Naprawa będzie bardzo kosztowna i nie wiemy jeszcze, czy ubezpieczenie pokryje ją w pełni. Musimy również pomyśleć o zamontowaniu monitoringu.

Z ogromną przykrością musimy odłożyć uruchomienie książkomatu, najprawdopodobniej nastąpi to dopiero w październiku.

BMM: Dziękuję za komentarz, jestem dobrej myśli i trzymam kciuki za szybkie uruchomienie urządzenia.


Źródło zdjęć: mat.pras. MBP w Słupsku