spot_img

Czytelniczy dysonans poznawczy

W ciągu ostatnich dwóch dekad zaczęto głośno, otwarcie mówić o problemie wyobcowania i depresji wśród dzieci i młodzieży. Nie jest to zjawisko marginalne i należy to wielokrotnie podkreślać, prowadząc działania biblioterapeutyczne. Autorka książki O tym można rozmawiać tylko z królikami pisze o tym zjawisku w sposób, bardzo rzadko spotykany w dziecięcej literaturze.

Kontrowersyjne wyznania

Narratorem książki jest trzynastoletni główny bohater, przedstawiony na ilustracjach jako królik, wychowywany w rodzinie ludzi. Chłopiec-królik zmaga się ze skrajną formą depresji, wymagającej, w mojej ocenie, natychmiastowej konsultacji psychiatrycznej. Po jednej stronie każdej kartki zamieszczono krótki tekst, charakteryzujący stan emocjonalny chłopca, na drugiej z kolei ilustracje. Zarówno warstwa narracyjna, jak i graficzna budzą jednak niemałe kontrowersje:

  • Książka rozpoczyna się słowami „Przyszedłem na świat pewnego wiosennego dnia trzynaście lat temu. Prawie natychmiast tego pożałowałem”. W swojej narracji chłopiec podejmuje temat samotności, bliskości, śmierci. Bohater snuje refleksje o tym, jak się czuje, jak odnajduje się w życiowych sytuacjach, które go spotykają. Momentami jednak porównania i fragmenty tekstu balansują na niebezpiecznej granicy: „Są dni, kiedy świat jest tak przerażający, że nie mam odwagi oderwać wzroku od ziemi. […] Są dni, kiedy w brzuchu mam wbity widelec, który obraca się i nawija moje wnętrzności jak spaghetti”.
  • Rozwiązania ilustratorskie zastosowane przez Annę Höglund mogą budzić zastrzeżenia zwolenników klasycznego ilustrowania. Grafiki w książce O tym można rozmawiać… są bardzo abstrakcyjne, autorka często operuje kontrastami, ciemnymi barwami i rozmytą kreską, chcąc tym samym oddać emocjonalny stan chłopca.

Czytelniczy dysonans poznawczy Czytelniczy dysonans poznawczy

Nie dla każdego

Czytając O tym można rozmawiać…, doświadczałam pewnego rodzaju dysonansu poznawczego. Z jednej strony byłam pod wrażeniem sposobu, w jaki Anna Höglund zwróciła uwagę na ważny problem: obok nas żyją osoby wrażliwe, które może dotknąć każdy niepozorny gest drugiego człowieka

– Nie bądź taki wrażliwy – mówi mama. Łatwo jej mówić. […] Czy ona myśli, że to przyjemne, kiedy łzy palą pod powiekami tylko dlatego, że jakiś bileter jest nieuprzejmy albo że kasjerka w spożywczaku ma coś z głową?

Z drugiej strony nie ukrywam, że miałam zagwozdkę z dopasowaniem do tej książki konkretnego odbiorcy. Na stronie wydawnictwa Zakamarki przyporządkowano ją do kategorii 12+. Czy poleciłabym tę książkę dwunastolatkom? Nie. Obawiam się, że szerokie grono dzieci nie zrozumiałoby tej książki – przypuszczam, że przeciętny dwunastolatek określi ją mianem „mega dziwna”. Czy uważam, że ktoś powinien ją przeczytać? Tak. Każda osoba o rozwiniętych kompetencjach emocjonalnych, potrafiąca przełożyć jej język na doświadczenia młodych ludzi i pomóc im.

Lustrzane inspiracje

W kontekście O tym można rozmawiać… nasuwa się refleksja nad rozważeniem współpracy biblioteki z okolicznymi świetlicami środowiskowymi bądź poradniami psychologiczno-pedagogicznymi. Być może macie w swoich księgozbiorach pozycje, które warto by było udostępnić terapeutom? Być może psycholodzy zechcieliby przeprowadzić w waszych placówkach nieodpłatny wykład dla rodziców? Taka współpraca może zaowocować nieoczekiwanymi rozwiązaniami.

Czytelniczy dysonans poznawczy


TYTUŁ: O tym można rozmawiać tylko z królikami
AUTOR: Anna Höglund
LICZBA STRON: 60
WYDAWNICTWO: Zakamarki
ROK WYDANIA: 2018

Zdjęcia: Barbara Maria Morawiec