Bibliotekarki z filii nr 3 MBP w Katowicach zaprezentowały na Facebooku inne spojrzenie na Walentynki. Inspirują: Justyna, Kamila, Martyna, Beata i Joanna.
– Na pomysł sesji wpadła Kamila Rogowicz. Każda z nas wniosła coś od siebie, wybierając ulubione tytuły i komfortową dla siebie stylistykę oraz dodając komentarz. Wszystkie tego typu sesje wykonujemy w budynku naszej filii bibliotecznej, przy okazji pokazując czytelnikom przestrzeń, jaką dysponujemy, a z której czasem nie zdają sobie oni sprawy, gdy na przykład odwiedzają tylko dział z ulubioną literaturą. Poza tym zdjęcia wykonywane są aparatem w telefonie i obrabiane w popularnych, bezpłatnych programach. Stylizacje przygotowywane są w taki sposób, by indywidualny styl każdej z nas wpisywał się w charakteryzację postaci – wykorzystujemy po prostu własne modowe upodobania, dzięki czemu wszystko wypada naturalnie – mówią zgodnie bibliotekarki.
– Naszym nadrzędnym celem jest promowanie literatury, mamy też jednak na uwadze budowanie wizerunku biblioteki jako przestrzeni kreatywnej i przyjaznej wszelkim przejawom kultury. Staramy się również – jako bibliotekarki – przedstawiać swoim czytelnikom obraz pracownika biblioteki jako osoby nowoczesnej, otwartej i nieoderwanej od rzeczywistości. Bezpośrednie reakcje naszych czytelników, a także zasięgi podobnych postów na Facebooku, pokazują, że nam się to udaje – podkreślają z uśmiechem.
KAMILA: Niepozorna ozdoba z wielką historią – pierścionek. Już w antyku zalecany dla palca serdecznego, bo ten rzekomo najbliższy był sercu… Niektórym wydawać się może, że jego posiadanie daje wielką władzę, inni będą się upierać przy tym, że same z nim problemy i trudno się go pozbyć. To co? Jaką moc damy biżuterii? BEATA: Jak kochać na wieczność, to tylko od zmierzchu do świtu. Ale przy pocałunkach lepiej uważać na zęby JUSTYNA: Synonim miłości, radości i smutku. Wyrywane przez ciętą ranę i składane w ofierze. Noszone w postaci amuletu lub zjedzone dawało moc. W powieściach, w ramach zemsty, podawano je jako starannie przyrządzony, wykwintny posiłek – serwowano serca kochanków… Symbol na kartach do gry i powszechnie znane serce przebite strzałą. Wreszcie: narząd do transplantacji… Czy coś jeszcze z niego można wykrzesać? No to jak będzie, serce na kartce walentynkowej, czy takie na kartach mrocznego thrillera MARTYNA: Niektórzy mają wątpliwości, czy miłość w ogóle istnieje. A miłość aż po grób? Niektórym wytrwałym się to udaje, a zombiakom może przytrafić się miłość nawet po śmierci! Dlatego pamiętaj, jeśli za życia nie będzie okazji, by obchodzić romantyczne walentynki przy świecach, to przecież jeszcze nic straconego
To nie jedyna sesja fotograficzna w bibliotece. Równie ciekawe można zobaczyć na Facebooku biblioteki.
Źródło zdjęć: Kamila Rogowicz, MBP Katowice