spot_img

Norwidowska Polana – pomysł na ożywienie bibliotecznego dziedzińca

Ożywmy patio Norwida! – takie hasło przyświecało Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze, która postanowiła w tym roku trochę zazielenić i ożywić biblioteczny dziedziniec. Oto relacja Anny Urbańskiej z Działu Badań, Analiz i Metodyki WiMBP.

Od pomysłu do realizacji

W głowach pracowników zielonogórskiego „Norwida” zrodził się pomysł odmienienia bibliotecznego patio, które miało dotąd dość surowy, chłodny charakter. Postanowiono nadać tej przestrzeni trochę barw i zapachów tworząc w niej miejsce relaksu dla każdego, kto chciałby wypocząć w ciszy i spokoju, w towarzystwie książek i zieleni, pozostając w mieście.

Idea spotkała się z akceptacją dyrekcji biblioteki i już z początkiem czerwca rozpoczęto działania w celu ożywienia bibliotecznego patio. Najpierw na dziedzińcu pojawiły się żagle, które stały się doskonałą ochroną przed słońcem. Powiewające płótna żaglowe, w połączeniu z popiersiem Norwida, usytuowanym w samym centrum placu, dawały złudzenie skrzydeł, na których unosił się patron zielonogórskiej książnicy.

EKOwymiana

W połowie czerwca zorganizowano EKOwymianę roślin i książek. Zamiast kupować rośliny, postanowiono zagospodarować te, które przyniosą mieszkańcy. Każdy, kto chciał mieć udział w zazielenianiu bibliotecznego patio, mógł odwiedzić stoisko biblioteki i przynieść dowolną roślinkę, którą chciał podzielić się z biblioteką. Można było przynieść kwiaty, zioła, trawy ozdobne i inne. W zamian każdy ofiarodawca otrzymał książkę, którą mógł sam sobie wybrać. Ta wymiana miała w pełni ekologiczny charakter, bowiem dzięki niej rośliny, które pozyskano w ramach akcji, niejednokrotnie pochodziły od osób, które pozbywały się roślin ze swojego ogrodu, a w ten sposób znalazły odpowiednie miejsce i warunki do wzrostu na bibliotecznym patio. Ponadto książki, jakie w zamian otrzymywali ofiarodawcy, pochodziły od czytelników, którzy wcześniej przekazali je bibliotece w tzw. „darach”.

Akcja spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem zielonogórzan, którzy mimo upału przynosili do biblioteki najróżniejsze rośliny, nie kryjąc sympatii dla nowego pomysłu biblioteki. Pozyskane w ten sposób pelargonie, surfinie, lawendy, mięta, melisa, a nawet sadzonki pomidorów, truskawek i papryk doskonale wkomponowały się w przestrzeń bibliotecznego dziedzińca.

Wszystkie roślinki posadzono w pojemnikach pozyskanych „z odzysku” – w skrzynkach po owocach i puszkach po przetworach, czy niepotrzebnych wiadrach. To był kolejny ekologiczny akcent tej bibliotecznej akcji.

Nowa przestrzeń

Wkrótce potem na części dziedzińca pojawiła się sztuczna trawa, ustawiono leżaki, parasole, fotele i stoliki. Znalazła tu swoje miejsce czytelnia prasy „pod chmurką”, przestrzeń do poprowadzenia zajęć z dziećmi w ramach Letniej Czytelni Norwida oraz wakacyjna kawiarenka, serwująca lemoniadę i pyszne desery. Zorganizowano także mini plac zabaw, z którego mogły korzystać dzieci odwiedzające latem zielonogórską książnicę.

Wraz z uruchomieniem EKOwymiany roślin i książek ogłoszono wśród czytelników konkurs na nazwę tej letniej strefy relaksu na patio. Uczestnicy okazali się bardzo kreatywni. W odpowiedzi nadesłano 49 rozmaitych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła „Norwidowska Polana”, nazwa wymyślona przez Ewelinę Górecką.

Książka za roślinkę

Jeśli ktoś nie zdążył przynieść roślinki w wyznaczonym dniu, gdy odbywała się EKOwymiana, mógł w późniejszym czasie zostawić ją na specjalnej półce „Książka za roślinkę”. Okolicznościowo do książki dorzucano także bukieciki lawendy, które rozchodziły się jak przysłowiowe „świeże bułeczki”, a dzięki temu kwiatów i innych roślin na patio wciąż przybywało. Przynosili je stali czytelnicy, sympatycy biblioteki, a także bibliotekarze i pracownicy książnicy. To pod ich czujnym okiem kwiaty i zioła, pielęgnowane i systematycznie nawożone, rozrastały się i tworzyły coraz sympatyczniejszy klimat.

Biblioteczne patio stało się doskonałym miejscem do organizacji nie tylko zajęć dla dzieci, ale także letnich spotkań z pisarzami, które przyciągały liczną publiczność.

Można było posłuchać interesującej rozmowy o literaturze, wziąć udział w dyskusji, ale także przejrzeć prasę, czy poleżeć w ciszy i spokoju z książką na leżaku, obserwując barwne kwiaty i przylatujące do nich motyle. Na świeżym powietrzu, w otoczeniu zieleni, obcowanie z kulturą stało się jeszcze bardziej atrakcyjne.

Źródło zdjęć: WiMBP w Zielonej Górze